Łukasz Foltyn Łukasz Foltyn
246
BLOG

Lewica to nie odmiana liberalizmu, ale wolność i sprawiedliwość

Łukasz Foltyn Łukasz Foltyn Polityka Obserwuj notkę 34

Lewicowość nie jest odmianą liberalizmu, w szczególności nie można jej utożsamiać z „liberalizmem egalitarnym” o którym pisze Profesor Wojciech Sadurski. Nie znaczy to, że wolność nie jest ważną wartością i celem dla lewicy. Nie jest jednak, w przeciwieństwie do jakiejkolwiek formy liberalizmu, wartością nadrzędną. Lewica, uznając socjalizm za swój najważniejszy cel, na równi z wolnością stawia bowiem sprawiedliwość społeczną. Jak powiedział Orwell- „Socjalizm to wolność i sprawiedliwość”.

W pewnym stopniu również każdy liberał nie do końca uznaje wolność za nadrzędną wartość, skoro zgadza się że musi być ona w pewnych szczególnych przypadkach ograniczona. Każdy liberał przecież zgodzi się, że NIE WOLNO na przykład zabijać, kraść, gwałcić, itp… A są to przecież sensu stricte ograniczenia wolności. Wynikają one przede wszystkim z tej zasady, że nie wolno swoją wolnością ograniczać wolności innym, co jest akurat powszechnie akceptowaną zasadą, także dla lewicy.  

Każdy liberał zgodzi się także, że trzeba dotrzymywać umów- co też jest ograniczeniem wolności, choć dobrowolnym, które następuje w momencie zawarcia umowy. Człowiek zobowiązuje się do zrobienia czegoś, czego potem na przykład może nie chcieć zrobić, a jednak MUSI. W tym miejscu następuje to, co jest najważniejsze z punktu widzenia konstytucji poglądów lewicowych. Lewica uważa bowiem, że społeczeństwo działa na zasadzie pewnej „umowy społecznej”, choć niepisanej, będącej zbiorem „zasad współżycia społecznego”- notabene wpisanego do polskiej konstytucji i polskiego prawodawstwa. Lewica uważa w związku z tym, że umowa taka obowiązuje wszystkich na zasadzie i stanowi „sprawiedliwość społeczną”.

Człowiek staje się uczestnikiem umowy społecznej w momencie narodzin, choć takiej umowy nie podpisuje. Już samo życie otrzymuje się nie tylko od samych rodziców, ale i od społeczeństwa. Żeby bowiem rodzice zdecydowali się na dziecko, muszą mieć pewne warunki stworzone przez to społeczeństwo, jak choćby poczucie bezpieczeństwa, infrastrukturę do prowadzenia działalności zarobkowej, itp… Poza tym społeczeństwo gwarantuje dziecku, bo sami rodzice rzadko mogą to zagwarantować sami, warunki do wychowania i uzyskania samodzielności. Chodzi o edukację, gwarancje socjalne, ochronę zdrowia. Przynajmniej tak powinno być według lewicy. Inaczej nie wyobrażam sobie, żeby rodzice decydowali się na dzieci- nie mając żadnych gwarancji ze strony społeczeństwa, że ich dziecko będzie mogło mieć warunki do wychowania i uzyskania samodzielności. Podkreślam do uzyskania samodzielności- a to oznacza, że społeczeństwo powinno gwarantować opiekę człowiekowi niepełnosprawnemu, choremu, oraz wszystkim innym którzy nie są samodzielni (np. bezrobotni, którym nikt nie chce dać zatrudnienia).

Także w dorosłym życiu człowiek ciągle coś dostaje od społeczeństwa, choćby wspomniane bezpieczeństwo i warunki do prowadzenia działalności zarobkowej. Zwykła ludzka uczciwość i sprawiedliwość wymaga w tym miejscu, żeby człowiek za to, co dostaje od społeczeństwa- odpłacał się temu społeczeństwu „ekwiwalentnym” świadczeniem, a przynajmniej się starał to robić na miarę swoich sił i możliwości (zgodnie z zasadą „od każdego według jego możliwości”).Nie może być bowiem sytuacji, że jedni dostają więcej, niż z siebie dają- co lewica nazywa wyzyskiem… Dlatego człowiek, funkcjonujący w społeczeństwie, powinien płacić podatki (które też powinny być sprawiedliwe), i nie jest to żaden haracz, jak mówią niektórzy liberałowie- ale zwykła odpłata za to, co się dostaje od społeczeństwa.

Wolność byłaby prostym do zdefiniowania pojęciem, gdyby człowiek żył sam, a nie w społeczeństwie. Żyjąc w społeczeństwie, musi pogodzić się z tym, że jego wolność jest w pewnym zakresie ograniczona, oczywiście w jak najmniejszym, ale konicznym zakresie- dla zagwarantowania nienaruszalności wolności innych oraz sprawiedliwości społecznej. Najwyraźniej jednak człowiek mimo tych ograniczeń chce żyć w społeczeństwie, bo w sumie wychodzi na tym lepiej, niż żyjąc w samotności, poza społeczeństwem… Wielu liberałów chciałoby natomiast żyć w społeczeństwie i korzystać na tym, nie poczuwając się do obowiązku „odpłacenia” się mu za to - choć często wynika to po prostu z niedoceniania wartości tego, co się dostaje od społeczeństwa…

Już 100 lat temu Henry Ford zauważył, że żeby gospodarka się rozwijała- jego pracowników musi być stać na samochody, które produkują.... Gospodarka i społeczeństwo mogą rozwijać się tylko w równowadze. Odrzucam skrajne idee- liberalna, gdzie nie widzi się roli społeczeństwa w rozwoju gospodarki, oraz skrajnie lewicowe- gdzie w ogóle nie widzi się zagadnień gospodarczych. Najlepiej radzą sobie kraje, które znalazły dobrą równowagę, "umowę społeczną" między gospodarką i społeczeństwem.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka